Co roku na początku października do Szwajcarskiego Axalp ciągną miłośnicy wojskowych samolotów z całej Europy. Axalp, a tak właściwie alpejski poligon Ebenfluh, to jedyne miejsce na starym kontynencie gdzie można na żywo i z bliska (mniej niż 100m!!!) zobaczyć (uczestniczyć :p) ćwiczenia poligonowe z użyciem ostrej amunicji. Loty odbywają się w trakcie czterech dni. Na poniedziałek i wtorek zaplanowane są treningi, czasem bardziej widowiskowe niż oficjalne dni pokazowe – środa i czwartek.
Dobra latarka czołowa, porządne górskie buty i kije trekkingowe są nieodzowną pomocą we wspinaczce na 2300m. Aby zobaczyć cały program, na szklaku trzeba być około 5 rano. Sznureczek światełek podąża z wielkim uśmiechem na twarzy, mozolnie, w jednym kierunku, drepcząc po błotnistych ścieżkach. Przystanki tu i ówdzie dają szanse na łyk gorącej herbaty i podziwianie świtu ponad chmurami. W końcu też po to tutaj przyjechaliśmy – po niesamowite widoki.
Po dotarciu na jeden ze szczytów można się przebrać w suche ubranie i odpocząć podziwiając widok w dole – turkusowy odcień wody w jeziorze Brienz.
Miejsca do oglądania pokazów są trzy:
KP, miejsce dowodzenia strzelaniem z murowaną „wieżą”. Dobrze widać całą dolinę, okolice wieży w środę i czwartek przeznaczone są dla VIPów.
Tchingiel, sąsiedni szczyt, nieco niższy od KP. Ogólnodostępne bez ograniczeń po właściwej stronie taśmy bezpieczeństwa.
Trzeci szczyt, położony najbliżej doliny, to dobre miejsce do zdjęć śmigłowców.
Niektórzy, ci z lepszą kondycją i bardziej obeznani z górami mogą pokusić się o wyprawę na Wildgarst. Szczyt położony wyżej niż KP a jednocześnie po drugiej, lepszej, słonecznej stronie gór. Jednak bardziej wymagający. Był plan aby tam się zameldować w tym roku, jednak pogoda i góry go zrewidowały… może za rok.
Jest jeszcze jedno miejsce, które należy odwiedzić będąc w Axalp. Myślę tutaj o bazie lotniczej Meiringen. Lotnisko ogrodzone jest symbolicznym „metrowym” płotem a przez pas startowy biegną dwie drogi na których odbywa się normalny cywilny ruch samochodów i PIESZYCH. Dostępu do lotniska chronią dwa szlabany zamykane na czas kołowania, startów i lądowań. To dosyć egzotyczne miejsce pod względem fotograficznym. W koło całego lotniska znajdziemy dużo dogodnych miejsc do robienia zdjęć nie wspominając już o ogólnodostępnym tarasie widokowym na dachu głównego budynku bazy.
Niektórzy się zastanawiają czy warto pojechać do AXALP.
Ja im odpowiem… pakujcie się i jedźcie. Nawet bez aparatu czy kamery. Warto tam być, oglądać alpy, wjechać górską drogą do AXALP, zjeść pieczony chleb z serem na KP, czuć huk rozrywanego dopalaczami alpejskiego powietrza i słuchać muzyki karabinów maszynowych strzelających do celów na zboczach gór….
ja już wrzucam drobne do skarbonki…. tymczasem zapraszam do relacji zdjęciowej poniżej 😉
MSz.