Tradycyjnie, jak co dwa lata, na dwa dni Radom stał się stolicą pokazów lotniczych w naszym kraju. Choć impreza nie była pewna i docierały do nas różne, czasem sprzeczne informacje, to trzeba przyznać, że ogólnie przebiegła sprawnie i się bardzo udała. Wszystkie nasze wątpliwości zostały rozwiane już podczas dni treningowych, a kolejne dni pokazowe udowodniły, że organizatorzy radomskiego AirShow są wstanie stanąć na wysokości zadania bez względu na okoliczności, i nawet niedzielna burza z silnymi opadami deszczu zbytnio nie pokrzyżowała ich planów.
Jedną z gwiazd był oczywiście SU-27 z Ukrainy na którego dynamiczny pokaz przyjechało dużo gości z zagranicy. Pokaz zdecydowanie lepszy niż podczas poprzedniej edycji AirShow, i mimo iż bez widowiskowych flar, to seria przelotów na pełnym dopalaniu rekompensowała ten brak.
Kolejnymi gwiazdami, i niewątpliwie „wisienkami na torcie” były przeloty amerykański bombowców B-52 Stratofortress (sobota) oraz B-1 Lancer (niedziela). I mimo, iż każdy z nich wykonał tylko po dwa przeloty, to wśród publiczności wywołały zdecydowanie największe emocje.
W pokazie dynamicznym swoje umiejętności prezentowali również goście z Rumunii (Mig-21), Austrii (Flying Bulls), Łotwy (Baltic Bees) czy koncern Aermacchi (m-346 „Master”).
Artur Kielak na swoich samolotach XtremeAir Sbah (trening oraz sobota na wersji jednomiejscowej XA-41, niedziela na dwumiejscowej XA-42) jak zwykle nie zwiódł. Zaprezentował pokaz solo jak również duet gdzie latając na bardzo dużych prędkościach i przeciążeniach, pokazywał swoje umiejętności razem z por. pil. Jackiem Stolarkiem (23 BLT Mińsk Mazowiecki) który wykazał się nie mniejszymi umiejętnościami pilotując swojego Mig`a 29 na minimalnych 🙂
Zapraszamy do naszej relacji z akrobacyjnego weekendu w Radomiu.
KP/MSz/MR/JO/JK