Od 3 do 7 sierpnia w Jutorosinie, w małej, spokojnej miejscowości nieopodal Rawicza w Wielkopolsce, odbyły się motoparalotniowe zawody slalomowe. Impreza zgromadziła niemal wszystkich najlepszych pilotów na świecie, 40 pilotów z 11 krajów świata z takimi markami jak Alexandre Mateos (FRA), Lorenzo Mallegni (ITA), Lubos Halama (CZE), Jean-Emile Oulha (FRA), Milant Klement (CZE), Jeremy Penone (FRA) oraz oczywiście polscy piloci na czele z Pawłem Lojakiem Kozarzewskim, Wojtkiem Bógdałem, Bartoszem Nowickim czy Szymonem Winklerem. Wszyscy oni rywalizowali w zawodach slalomowych.
No dobrze ale czym właściwie są te slalomy na motoparalotniach?
Pamiętacie REDBULL AIRRACE? Slalomy to troche taki airrace. Zawodnicy mają za zadanie przelot w jak najkrótszym czasie, zadaną trasą pomiędzy pylonami. Pylony ustawione są na planie kwadratu z zaznaczonym środkiem.
„Zadaną trasą” określamy mianem TASK.
W każdym przelocie zawodnicy realizują inny TASK.
Poniżej przykład dwóch TASKÓW, ten drugi potocznie przez zawodników nazywany jest pralką ;P
Czas 'otwiera się’ i 'zamyka’ przelatując przez specjalną bramkę z fotokomórką. Zawodnik z najkrótszym czasem wygrywa. Podczas zawodów rozgrywa się wiele tasków, czasem nawet 20, jeśli oczywiście pogoda pozwoli. Piloci odpowiednio zbierają punkty za zajecie odpowiednich miejsc w jednym TASKU.
Rywalizacja odbywa się w dwóch klasach: PL1 i PF1.
W klasie PF1 piloci startują na własnych nogach a w klasie PL1 startują na wózku.
W Jutrosinie w tym roku została stworzona jeszcze jedna kategoria – najlepszy debiutant.
Patrząc na „fikołki” jakie wyprawiają piloci pomiędzy pylonami można odnieść wrażenie, że to bardzo niebezpieczny sport, stąd wynika też bardzo duży nacisk na bezpieczeństwo zawodów.
Każdy pilot obowiązkowo musi posiadać automatyczną kamizelkę ratunkową, dodatkowo na wodzie jest zabezpieczenie w postaci motorówek i odpowiednio przeszkolonych ratowników, którzy w razie potrzeby interweniują. Lądowanie w wodzie pozwala uniknąć wielu kontuzji. Zdarza się, że w jednym tasku pilot woduje, a już w następny leci po 'wylaniu wody z tłumika”. 🙂
Nad wszystkim czuwał dyrektor sportowy Piotr Geło.
Po rozgraniu 15 tasków wyłonieni zostali finaliści.
W każdej kategorii rozgrywa się dwa finały,
tzw. MAŁY FINAŁ: walka o brązowy medal pomiędzy 3. a 4. zawodnikiem
oraz
DUŻY FINAŁ gdzie o złoto walczą ze sobą piloci zajmujący 1. i 2. miejsce.
Finały rozgrywa się do dwóch wygranych tasków.
Rywalizacja Wojtka z Lojakiem jak również Alexa z Lorenzo stała na tak wysokim poziomie, że do samego końca nie było wiadomo kto wygra.
Czas przedstawić wyniki:
W kategorii debiutantów najlepszy okazał się Krzysztof Matykiewicz.
Nagrodę dla najlepszego debiutanta ufundowała firma LIBERTY PARAMOTORS, a była nią rama wykonana przez tą firmę. Nagroda była super trafiona, Krzysztof uszkodził swoją ramę w jednym z tasków podczas zawodów. 🙂
W klasie PF1
- Alex Mateos (FRA)
- Lorenzo Mellegni (ITA)
- Bartosz Nowicki (POL)
- Lubos Halama (CZE)
W klasie PL1
W Jutrosinie było coś jeszcze oprócz sportowej rywalizacji. Duch przyjaźni i braterstwa, duch jednej wielkiej paralotniowej rodziny. Kiedy milkł ryk silników wszyscy siadali w koło ogniska i przy dźwiękach gitary zacieśniali znajomości jeszcze bardziej.
Jak to powiedział jeden z zawodników, Tomasz Walczak:
„Gość, który lata o niebo lepiej ode mnie potrafi przy spalonym starcie podejść i mi rozłożyć skrzydło […] atmosfera tego miejsca powoduje, że po prostu chcemy tu być i korzystać ze wszystkich możliwości jakie to daje.”
To zdanie doskonale oddaje ducha tego miejsca.
Dariusz Kempiński i Ekipa Jutrosin Slalom Championships, gratuluję super organizacji i atmosfery, którą stworzyliście.
Dobra robota! Tak trzymać! Brawo!
Do zobaczenia za rok!
M.Sz.